Witold Misztal
Ten artykuł rozpoczyna cykl przedstawiający sylwetki wybitnych kompozytorów różnych epok, których problemy psychiczne doprowadziły do poszukiwania pomocy u psychiatrów i, niestety, niewiele z tych historii kończy się happy endem (chociaż będą i takie!). Nie będzie tu platonowskich rozważań o romantycznym mariażu „geniuszu i szaleństwa”, ale historie z życia wzięte, w których emocje zamienione na dźwięki i dramat choroby psychicznej przeplatają się wzajemnie.
Bedřich Smetana – ikona czeskiej sceny muzycznej okresu późnego romantyzmu. Kompozytor, dyrygent i pianista. Pomimo, że pochodził z nie zamożnej wielodzietnej rodziny, otrzymał solidne wykształcenie muzyczne (w wieku 6 lat potrafił sprawnie grać na pianinie i skrzypcach). Przyjaciel wybitnych osobistości ówczesnego świata muzycznego: Roberta Schumanna, Franciszka Liszta, Antonina Dvorzaka; jego muzyką zachwycał się Gustav Mahler.
Oprócz kompozycji kameralnych, Smetana zapadł w pamięć melomanów operami, takimi jak „Sprzedana narzeczona” czy „Libusza”, zdobywając miano twórcy narodowej opery czeskiej (w Polsce czasami nazywany „czeskim Moniuszką”.). Jednak największą popularnością do dziś cieszy się cykl 6 poematów symfonicznych pod wspólnym tytułem „Moja ojczyzna” („Ma Vlast”), które na stałe weszły do kanonu muzyki klasycznej.
Problemy zdrowotne Smetany, w tym ze strony psychiki, wiąże się powszechnie z zakażeniem kiłą. Nie leczona infekcja objęła w końcu również mózgowie oraz kości czaszki. W połowie 1874 r. kompozytor zaczął doznawać omamów słuchowych oraz całkowicie stracił słuch. Zaczął wycofywać się z życia towarzyskiego i zawodowego, złożył dymisję zajmowanych stanowisk. Kuracje w Pradze i Wurzburgu, finansowane przez arystokratycznych uczniów Smetany i jego przyjaciół w Szwecji, nie dały rezultatów. Maestro, wraz z rodziną, zaszył się w leśniczówce w Jabkenicach – tam całkowicie oddał się komponowaniu, rzadko pokazywał się publicznie; pojawiały się nawet spekulacje, że głuchota kompozytora jest po prostu sprytną mistyfikacją. Choroba jednak postępowała nadal, obok halucynacji pojawiło się myślenie urojeniowe – z powodu nasilenia zaburzeń psychotycznych był w stanie pisać jedynie jedną linijkę partytury dziennie, robiąc to „potajemnie”.
Mimo to udało mu się skomponować w tym czasie kilka dużych dzieł, w tym wspomnianą wcześniej „Moją ojczyznę”, której uroczyste wykonania zamieniały się w manifestacje patriotyczne. Stan psychiczny kompozytora wciąż pogarszał się, zmagał się dodatkowo z depresją, pogłębioną odrzuceniem przez żonę. 22.IV.1884 r. został umieszczony w zakładzie dla umysłowo chorych w Pradze, gdzie po 3 tygodniach zmarł. Jego grób znajduje się na praskim cmentarzu w Wyszehradzie.
Zdjęcia w serwisie: www.stock.chroma.pl, www.123rf.com, archiwa autorów i redakcji