Sławomir Jakima
Masochizm jest słowem wprowadzonym do literatury psychiatrycznej przez austriackiego psychiatrę Ryszarda von Krafft-Ebinga.
Termin pochodzi od nazwiska Leopolda von Sacher-Masocha. Pisarz ten obecnie zupełnie zapomniany, był dość popularny w XIX wieku. Co ciekawe urodził się w 1836 roku we Lwowie. Ojciec jego był dyrektorem policji w tym mieście, zaś dziadek Franciszek Masoch był profesorem chirurgii Uniwersytetu Lwowskiego, pełniąc nawet dwukrotnie funkcję jego rektora. Dziadek pochowany został na Cmentarzu Łyczakowskim. Ojciec Leopolda został w 1846 roku honorowanym obywatelem Lwowa. Cała rodzina zatem oraz młodość Leopolda związana jest z Lwowem, co ciekawe ojciec ani syn nie mówili po polsku.
Leopold Masoch w 1869 roku poznał Fanny Pistor Bogdanoff, z którą podpisał 6 miesięczny kontrakt, w którym zobowiązał się, że będzie jej niewolnikiem i służącym (nazwał się sługą Grzegorzem). Leopold chodził przebrany w strój służącego, zaś w trakcie wyjazdu do Włoch jechał 3 klasą. W kontrakcie zawarto też sugestię, żeby jego Pani nosiła futra. Leopold w 1873 roku ożenił się z Aurorą von Rumelin – pisarką, która wydawała powieści pod pseudonimem Wanda von Dunajew. W 1906 roku wydano jej wspomnienia, skąd znamy całość tej historii.
„Wenus w futrze” – ta niezwykła i ważna dla historii seksuologii książka, jest niestety stosunkowo nudna i prosta. Nie zawiera głębokich myśli, niezwykłych opisów przyrody, skomplikowanych wątków kryminalnych czy wielowymiarowych wątków psychologicznych. Wydano ją w 1870 roku, zaś polski przekład (nieznany tłumacz) ukazał się w 1920. Powieść składa się jakby z 3 części powiązanych ze sobą. Na początku utworu pojawia się, kładące wręcz na kolana, motto: „Bóg ukarał go i oddał w ręce kobiety”. Motto może sugerować, że treść książki będzie mroczna.
Akcja opowieści rozpoczyna się w okolicach Kołomyi, miasta, co prawda, leżącego wtedy w austriackiej Galicji, jednakże miasta polskiego (przed II wojną światową synonim głębokiej prowincji). Narrator powieści ma dziwny sen, w którym rozmawia z samą boginią Wenus. Bogini okryta jest futrem i przedstawia narratorowi pewne ciekawe kobiece prawdy, np. „my kobiety jesteśmy wierne tak długo, jak długo kochamy”.
Narrator zwany przez boginię „człowiekiem Północy”, budzi się przerażony, odkrywając jednocześnie, że dotykają go ręce służącego Kozaka, a nie Bogini.
Wkrótce po obudzeniu jadą z wizytą do sąsiada Seweryna, właściciela ziemskiego. Narrator opowiada mu sen, który wstrząsa Sewerynem. Narrator nagle spostrzega stojący obraz (oczywiście „w blasku ognia kominkowego”). Płótno przedstawia „przecudną nagą kobietę okrytą jedynie futrem, o obfitym ciemnym włosiu, leżącą na otomanie na lewym łokciu, w prawej ręce dzierżąc szpicrutę. Lewa stopa oparta jest niedbale na grzbiecie mężczyzny, który tarzał się przed nią jak niewolnik.” Narrator z przerażeniem stwierdza, że leżący mężczyzna to Seweryn, a kobieta w futrze ma twarz Bogini ze snu. Seweryn daje mu do przeczytania swój rękopis „Zwierzenia głupiego fanatyka”.
Zaczyna się druga część powieści. Miejscem akcji jest miejscowość kuracyjna w Karpatach, skąd widać ośnieżone szczyty Tatr. Właścicielką małego pensjonatu jest pani Tertakowska ze Lwowa. W pensjonacie jest tylko Seweryn i piękna młoda wdowa z Moskwy, Wanda Dunajewa.
W ogromnym skrócie, treść tej części wygląda dość typowo. Seweryn i Wanda zakochują się w sobie, rozmawiają nawet o ślubie. Seweryn jednak zdradza Wandzie swój sekret i pragnienie. Uwielbia być poniżany psychicznie i fizycznie przez ubóstwianą kobietę. Jest gotów być jej niewolnikiem, służyć jej wiernie oraz znosić wszystkie upokorzenia i ból fizyczny. Pierwszy raz tego uczucia doznał w wieku 14 lat właśnie w Kołomyi, gdzie jego daleka krewna, hrabina Sobol (również Lwowianka) wychłostała go za niegrzeczne zachowanie wobec niej. Musiał później prosić o litość na kolanach i całować ją w rękę. Jak twierdzi, „to zmieniło jego życie”.
Seweryn w trakcie studiów na uniwersytecie we Lwowie odwiedzał swoją ciotkę, gdzie doznawał rozkoszy w opisany wyżej sposób. Wanda wysłuchawszy opowieści, zgadza się na proponowany przez Seweryna układ, on chce być jej niewolnikiem przez rok, ona zaś ma nim dysponować jak chce. Seweryn zostaje jej służącym Grzegorzem, po czym oboje wyjeżdżają do Florencji.
Po drodze, w Wiedniu, Wanda każe Sewerynowi (Grzegorzowi) przebrać się w strój krakowski: „szerokie pasiaste spodnie, wysokie buty, bogato wyszywaną sukmanę i pas z mnóstwem brząkadeł, a do kompletu, w czerwoną rogatywkę z pękami pawich piór”. Grzegorz wzbudza zainteresowanie i współczucie zarówno w pociągu (jedzie 3 klasą), jak i na dworcu we Florencji.
Pobyt we Florencji to opis sadomasochistycznych zabaw Wandy z Sewerynem (Grzegorzem), jego pobyt kończy się mocną chłostą wykonaną przez nowego kochanka Wandy.
Seweryn wraca do Galicji, jak twierdzi, wyleczony z poprzednich zachowań. Co prawda jest teraz w stosunku do kobiet bardzo ostry i zimny, poniża je. Pewnego dnia otrzymuje przesyłkę od Wandy, w której znajduje obraz widziany przez Narratora – „Wenus w futrze”.
Książka kończy się przesłaniem Seweryna: „taka kuracja, jaką ja przeszedłem, byłaby skuteczna dla naszych pięknych, nerwowych, rozhisteryzowanych pań”.
Tak więc, sztandarowa powieść masochistyczna ma ciekawe elementy związane z Polską, zarówno miejsce akcji, postacie oraz ów nieszczęsny strój krakowski, który miał poniżać.
29.04.2014
Zdjęcia w serwisie: www.stock.chroma.pl, www.123rf.com, archiwa autorów i redakcji