Piotr Wierzbiński
Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Brazylii w 2014 roku skończyły się. Siła medialna piłki nożnej w tym wydaniu była tak duża, że nawet ci, którzy nie interesują się nią na co dzień, słyszeli o mistrzostwach albo nawet obejrzeli jakiś mecz. Gwoli przypomnienia Mistrzami Świata zostali Niemcy. I to wcale nie prawda, że Niemcy cały czas wygrywają. Dla nich to dopiero czwarte mistrzostwo, w finale pokonali Argentynę 1:0. Poprzednie zdobyli w 1990 roku również w finale grając z Argentyną.
Dla kibiców z pewnością mistrzostwa było ciekawie. Zapamiętamy spektakularne porażki faworytów i duży poziom agresji na boisku. A już na pewno zapamiętamy Luisa Suareza, który po raz trzeci kogoś ugryzł w czasie meczu – tym razem włoskiego obrońcę Giorgio Chielliniego, za co został ukarany przez FIFA.
Interesujący z perspektywy psychiatry jest fakt porażki faworytów. Takie drużyny jak Anglia, Włochy, Portugalia czy Hiszpania odpadły z turnieju po pierwszym etapie. Jak mówi powiedzenie „koszulka nie gra”, gra zawodnik, co pokazały takie drużyny jak Kostaryka, Algieria czy Kolumbia. Ale czy można to jakoś wytłumaczyć? Czy to tylko problem motywacji, czy może wypalenia? No i co jest z tą agresją?
Termin wypalenie (burnout) został zdefiniowany na potrzeby psychologii pracy. Powszechnie terminu tego zaczęto używać w latach siedemdziesiątych za sprawą amerykańskiego psychiatry Herberta Freudenbergera. Koncepcja wypalenia w sporcie odnosi się do koncepcji wypalenia zawodowego, dotyczy jednak zupełnie innego obszaru funkcjonowania. Wypalenie w sporcie definiowane jest jako emocjonalne i fizyczne wyczerpanie, obniżone poczucie osiągnięć sportowych i dewaluacja sportu. Należy zwrócić uwagę na istotny fakt, że intensywny wysiłek fizyczny nie jest związany z wypaleniem. Wypalenie obejmuje szersze obszary funkcjonowania i nie jest jednoznaczne z przetrenowaniem (overtraining).
Poziom wypalenia u sportowca wyczynowego zmienia się w trakcie trwania sezonu sportowego. Zwykle najwyższy stopień wyczerpania przy jednoczesnym najniższym poziomie wykonania wyczynu występuje w środku sezonu. Pod koniec sezonu poziom wypalenia zawodników jest istotnie niższy. Ponadto zawodnicy, którzy odnieśli urazy w czasie sezonu sportowego mają wyższy poziom wypalenia sportowego. Im większa liczba urazów, tym wyższy poziom wypalenia sportowca niezależnie od poziomu wyczynu, który go charakteryzuje.
Konsekwencją narastającego wypalenia w sporcie jest spadek motywcji. Motywacja z punktu widzenia wyczynu jest niezwykle istotna, często przez wiele osób postrzegana jest jako jedyny przedmiot przygotowania psychicznego zawodnika. Motywację podzielić można na wewnętrzną i zewnętrzną. W przypadku motywacji wewnętrznej motywy działania wynikają z samego zawodnika, który robi to, co sprawia mu przyjemność i jest wartością samą w sobie. Motywacja zewnętrzna wiąże się z działaniem dla uzyskania nagrody lub w wyniku nakazu zewnętrznego. Procesy motywacyjne zwykle połączone są z procesami emocjonalnymi. Emocje uczestniczą w podejmowaniu decyzji i wpływają na przebieg zachowań odgrywając rolę w efektywności działania. Należy jednak uwzględnić znane w psychologii prawo Yerkesa-Dodsona, które mówi, że ze wzrostem motywacji wzrasta sprawność i skuteczność działania, ale dzieje się tak tylko do pewnego poziomu. Po osiągnięciu optymalnego poziomu motywacji jakość działania obniża się. Przy bardzo wysokiej motywacji, jakość i skuteczność istotnie ulega obniżeniu.
Co to oznacza dla sportowca? Otóż oznacza to, że przemotywowany zawodnik nie gwarantuje najlepszego wyniku. Co istotne, w przypadku łatwych zadań największą sprawność osiąga się przy wysokim poziomie motywacji, natomiast zadania trudne nie wymagają aż tak wysokiego poziomu motywacji i pobudzenia.
Bardzo dobra drużyna piłkarska składająca się z samych gwiazd i uznanych zawodników potrzebuje zupełnie innego sposobu motywacji niż zespół uważany za słabszy, mający rozegrać z nimi mecz. Prawdę mówiąc, w lepszej sytuacji są zwykle właśnie „ci słabsi”, dla których istotną motywacją jest sam fakt rozegrania meczu przeciwko znanej drużynie. Pamiętajmy również, że od mistrza wymaga się zawsze więcej. Wszyscy chcą by wygrywał, miał coraz lepsze wyniki i był bardzo medialny. Presja z tym związana oraz perspektywa bycia publicznie ocenianym może powodować, że niektórzy sportowcy zaczynają odczuwać lęk, boją się porażki. To istotnie wpływa na ich formę prezentowaną na boisku. Były włoski piłkarz Gianluca Vialli stwierdził kiedyś, że „każdy aspekt sportu opiera się na walce z samym sobą” i trudno mu nie przyznać racji.
Analizując grę niektórych zespołów na Mistrzostwach Świata w Brazylii podkreślenia wymaga fakt, że większość z kluczowych graczy „wielkich firm” ma za sobą sezony w najlepszych ligach świata, ponadto grę w Lidze Mistrzów. Po zakończonym sezonie, kiedy zawodnicy zwykle mieli okres roztrenowania i odpoczynku, musieli wsiąść do samolotu i lecieć do Brazylii. Dodatkowe mecze w trudnych warunkach klimatycznych to duże wyzwanie.
Oczywiście ktoś powie, że przecież to mistrzostwa Świata, wielka impreza światowego formatu, prestiż, ale czy dla zawodników, którzy już wszystko osiągnęli w klubowej piłce i ze swoimi drużynami narodowymi to wystarczający motywator? Nie zapominajmy o trenerach, to niezwykle istotny „element” w układance jaką jest drużyna, którego rola to również budowa odpowiedniego klimatu w zespole, tzw. „team spirit”. Większe ryzyko wypalenia u trenerów związane jest z silną presją na odniesienie sukcesu. Poza tym, jak wynika z badań, trenerzy zwykle cechują się wysokim poziomem wyczerpania emocjonalnego. Ci o wyższym poziome wypalenia kierują zespołem często w sposób autokratyczny, wzmacniają negatywną stronę wykonania, bywają agresywni słownie, rzadziej chwalą swoich graczy. To z kolei przekłada się na poziom wypalenia i spadek motywacji u zawodników. Również wzajemne nieporozumienia między zawodnikami to problem, którego nikt nie powinien lekceważyć. Różne osobowości, często z ograniczoną wolą kompromisu, mogą sprzyjać konfliktom.
W końcu nie zapominajmy również o agresji. W sporcie agresja nie powinna być zawsze negatywnie oceniana. Może być ona konstruktywna, kiedy zawodnik staje się bardziej agresywny na boisku w zakresie przewidzianym ogólnie przyjętymi normami, szybciej biega, dokładniej broni, „nie odpuszcza”. Taka agresja, przejaw sportowej złości w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jeśli nie przekracza ustalonych norm, jest dobrze postrzegana przez kibiców i może być bardzo pomocna dla zespołu.
Agresja staje się destruktywna, kiedy nakierowana jest na konkretne intencjonalne działanie mające na celu zrobienie komuś krzywdy. Taka agresja nie powinna być akceptowana, a wręcz powinna być piętnowana w sporcie.
Etiologia zachowań agresywnych jest złożona. Poza czynnikami środowiskowymi, społeczno-kulturowymi, coraz więcej badań pokazuje neurobiologiczne uwarunkowania zachowań agresywnych. Niepodlegającym dyskusji jest fakt, że za zachowania agresywne odpowiedzialna jest kora przedczołowa, hipokamp, podwzgórze, jądra migdałowate, obszar przegrody, zakręt obręczy i różne neuroprzekaźniki. Zachowania agresywne kontrolują układy: serotoninergiczny, noradrenergiczny, dopaminergiczny, glutamatergiczny i gabaergiczny. Obserwując zachowania agresywne nie sposób nie zauważyć, że przebiega ona z różnym nasileniem emocjonalnym.
Bodźce wywołujące bardzo silną reakcję emocjonalną mogą wywołać zachowania agresywne. Bywają one czynami impulsywnymi. Nadmierna impulsywność jest również uwarunkowana neurobiologicznie. To rodzi określone konsekwencje w przypadku nagromadzenia w jednym czasie dużej ilości bodźców wpływających na emocje. Wyobraźmy sobie osobę z określonymi cechami osobowości, zwykle skłonną do zachowań impulsywnych, która rozgrywa niezwykle ważny mecz, gra pod ogromną presją, wobec której są bardzo duże oczekiwania, w zespole, przed którym postawiono konkretny cel.
W czasie meczu zawodnik jest narażony na liczne faule, wiele czynników uniemożliwia realizację celu, pojawia się lęk, rodzi się frustracja. Emocje narastają i pojawia się agresywny czyn impulsywny, nieprzewidywalny w konkretnej chwili, z niemożliwymi do przewidzenia konsekwencjami, ale w efekcie destrukcyjny, wpływający na cały zespół. Tak mógł się zachować Suarez, ale inni piłkarze również bywają agresywni, nie robią tego jednak w tak spektakularny sposób. Wielu z nich mając inne cechy osobowości, robi to „na chłodno”. Za to, wedle badań, odpowiada głównie podwzgórze boczne. Ten rodzaj agresji często jest niezauważony, pomijany, niemniej jednak tak działający obrońca skutecznie może ograniczyć poczynania zawodników drużyny przeciwnej.
Podsumowując należy podkreślić, że wyniki z sporcie zależą od kombinacji trzech głównych elementów: przygotowania fizycznego, prezentowanego poziomu umiejętności oraz odpowiedniego stanu psychicznego warunkującego przygotowanie do rywalizacji niezależnie od poziomu. O ile dwa pierwsze elementy nie zawsze są najważniejsze (oczywiście w zależności od dyscypliny), o tyle psychiczna gotowość do rywalizacji dotyczy wszystkich sportowców, niezależnie od reprezentowanego poziomu. Dlatego właśnie na to zawsze powinniśmy zwracać uwagę.
30.09.2014
Zdjęcia w serwisie: www.stock.chroma.pl, www.123rf.com, archiwa autorów i redakcji