ArchiwalneWpływ wiatru halnego na psychikę człowieka

Wpływ wiatru halnego na psychikę człowieka

-

- Advertisment -spot_img

Iwona Koszewska

| Fundacja Profilaktyka Prewencja Leczenie Cumulus

Motto: Nie wyrzucaj dobrych pomysłów

Od lat leczę pacjentów z depresją, piszę poradniki dla chorych i ich rodzin, wykładam na temat depresji i samobójstw. Wraz z upływem lat pracy z pacjentami depresyjnymi coraz bardziej przekonuję się, jak ważna jest profilaktyka.

Kiedy uznałam, że nie mogę dalej pracować w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, postanowiłam kontynuować i rozwijać swoją pracę naukowo-społeczną w ramach fundacji.Przy pomocy przyjaciół, założyłam Fundację Profilaktyka Prewencja Leczenie – Cumulus.

Od lat nad biurkiem mam plakat „Nie wyrzucaj dobrych pomysłów“, który dostałam od córki. Obdarzona zaufaniem bliskich, ich także finansowym wsparciem, wyposażona w wieloletnie doświadczenie kliniczne, podbudowana wiedzą z kursów w Narodowym Centrum Badań nad Zapobieganiem Samobójstwom i Chorobom Psychicznym w Instytucie Karolinska w Sztokholmie, postanowiłam sama rozpocząć działania profilaktyczne w Polsce. Wybrałam rejon Podhala. Z różnych powodów, ale także z powodu powszechnie znanego wpływu wiatru halnego na psychikę człowieka.

Dutki, kościół, rodzina

W listopadzie 2008 roku po raz 1001 wysiadłam na dworcu kolejowym w Zakopanem! Tym razem w planie nie Dolina Pięciu Stawów, ale porozmawianie z mieszkańcami Podhala o tym, jak postrzegają problem samobójstw. Dzięki osobistym rekomendacjom miałam możliwość odbycia spotkań i rozmów w różnych środowiskach. Odwiedzałam lekarzy, psychologów, a także innych przedstawicieli inteligencji zakopiańskiej, rdzennej ludności, czyli górali, a także zakonników i księży diecezjalnych. Każdy z rozmówców znał kilka bliskich osób, które odebrały sobie życie: sąsiad, koleżanka córki z klasy, dziadek, syn, brat, mąż, mąż, mąż…

Okazało się, że świadomość problemu jest duża, jednak nieodłącznie towarzyszy jej poczucie bezradności. Ludzie nie wiedzą, jak sobie można z tym problemem poradzić, nawet jak powiedzieć komuś „idź do psychiatry”. Poznałam klimat społeczny, hierarchię wartości: „dutki, kościół, rodzina”. To stało się zalążkiem mojego planu. Pieniędzmi nie sypałam, ale też nie wyciągałam po nie rąk.

Uznałam, że na tym etapie najważniejsza będzie praca z księżmi, a także zwykwalifikowanymi specjalistami, czyli osobami, które w swojej pracy często spotykają się z człowiekiem w kryzysie.

Wsparcie gospodarzy

Aby wdrożyć pomysł na terenie Małopolski udałam się do Krakowa. Przedstawiłam swój pomysł osobiście Wojewodzie Małopolskiemu oraz Metropolicie Krakowskiemu. Usłyszałam pełną akceptację i dostałam dodatkowe rekomendacje i bezcenne wskazówki na temat tego, z kim warto podejmować działania. Rozmawiałam też ze specjalistą wojewódzkim ds. psychiatrii. Budowałam sieć porozumienia opartą na transparentności.

Nie myślałam o trudnościach (baba, ceperka, lekarka z Warszawy…), mogących mnie spotkać jako obcą w okolicy, w sumie małej społeczności.

Konsultowałam pomysły z miejscowym psychiatrą, innymi lekarzami, psychologami, duchownymi, liderami, mieszkańcami: góralami i nie-góralami.

Istotną rolę odegrał od samego początku wicestarosta powiatu tatrzańskiego pan Andrzej Skupień[1], góral, prawdziwy gospodarz na swoim terenie. Bardzo dużo mu zawdzięczam. Otwarty, bardzo dobrze znający środowisko, taktowny, życzliwy, troszczący się o swoich mieszkańców; przez wszystkie lata trwania projektu współtworzył dobrą atmosferę wokół naszej pracy.

Drugą bardzo ważną osobą był psycholog Joachim Brzozowski. Lubiany i ceniony w mieście, przenikliwie myślący, nad wyraz wrażliwy i czujący specyfikę swojego miejsca. Jemu także dużo zawdzięczam.

Diagnoza regionu

W pierwszym etapie chciałam jak najlepiej poznać charakter mieszkańców, specyfikę ich życia, dostępność opieki specjalistycznej.

W powiecie liczącym 65 tys. mieszkańców jest jedna Poradnia Zdrowia Psychicznego i dwie poradnie odwykowe. Natomiast, aby uzyskać konsultację psychiatryczną w sprawie dzieci i młodzieży trzeba jechać do Krakowa. Wszyscy narzekali na brak dostępności tego rodzaju konsultacji.

Przygotowałam listę czynników ryzyka i czynników chroniących przed samobójstwem na podstawie rozmów z przedstawicielami różnych środowisk, opracowań naukowych, analizy SWOT cech mieszkańców oraz analizy danych epidemiologicznych. Danych o rozpowszechnieniu zarejestrowanym chorób psychicznych: głównie zaburzeń afektywnych i zaburzeń spowodowanych nadużywaniem alkoholu (z danych ZOOZ IPiN) i danych z Komendy Głównej Policji o samobójstwach dokonanych na terenie powiatu tatrzańskiego. Dane liczbowe potwierdziły istnienie problemu. W czasie 10 lat poprzedzających wdrożenie programu wskaźniki samobójstw w tym regionie Polski były 1,7 raza większe niż w całym kraju. Z kolei rozpoznawanie depresji było rzadsze aniżeli w innych regionach kraju. Istotnie częściej mieszkańcy byli hospitalizowani z powodu psychoz alkoholowych. Można było wnioskować, że chorzy z depresją nie zgłaszali się do lekarzy. Zebrane materiały opublikowałyśmy (wraz z p. Ludmiłą Boguszewską) w Postępach Psychiatrii i Neurologii (2009) i Suicydologii (2010).

Zaproszona na zebranie Rady Powiatu przedstawiłam radnym diagnozę psychiatryczno-socjologiczną regionu i plan projektu, który został nazwany „Aby halny nikogo nie zabrał”. Program został oficjalnie zaakceptowany przez środowisko i miejscową władzę.

Modele

Wśród wielu modeli programów prewencyjnych, swój program oparłam o model EAAD (ang. European Alliance Against Depression), czyli działania na kilku poziomach. Poziom pierwszy (ang. primary caregivers): współpraca z opieką podstawową, z lekarzami (przede wszystkim rodzinnymi), pielęgniarkami (także środowiskowymi), położnymi. Poziom drugi (ang. gateworkers): współpraca z księżmi, nauczycielami, psychologami, ratownikami i policjantami, pracownikami administracji. Wreszcie poziom trzeci to mieszkańcy powiatu (ang. beneficiaries).

Cele

Głównym celem było oczywiście zmniejszenie liczby zamachów samobójczych wśród mieszkańców Podhala. Działania miały na celu uwrażliwienie na problem depresji i samobójstw tych, którzy mają częsty kontakt z osobą w kryzysie oraz umożliwienie i ułatwienie współpracy między tymi osobami.

Całość projektu realizowana ze środków od osób prywatnych oraz dzięki wsparciu Starostwa powiatu tatrzańskiego, oparta była na wolontariuszach w modelu non profit.

Starosta tak widzi taką formę współpracy: „I mocną i słabą stroną programu było to, że nie ubraliśmy go w formalne ramy do końca. Nie było to realizowane w formie programu uchwalonego przez radę powiatu, realizowanego za określoną kwotę itd. To była siła programu. Z jednej strony łatwiej by się procedowało, gdybyśmy mieli zabezpieczone środki, ale nie byłoby wtedy tego elementu działania społecznego, bezinteresownego…, nie byłoby elementu zaufania, powiązania ludzi w sposób nieformalny. Czy to się przełoży na faktyczne efekty, to tego nie wiem. Natomiast mówi się już o problemie łatwiej i wiemy, że on jest ważny, i że trzeba permanentnie mieć ten problem na uwadze. Jeżeli działanie będzie ciągłe, to będzie to bardzo wielki zysk. Tu widzę szansę. Ta droga jest jeszcze daleka”.

A Ksiądz Dziekan dodaje: „Chyba jeszcze nie wystarczająco się zmieniło w naszym spostrzeganiu. Musimy to nagłaśniać z ambony”.

Nukałam

Z uwagi na skromną miejscową bazę terapeutyczną, zależało mi na dotarciu do wszystkich osób, które spotykają się z człowiekiem w kryzysie samobójczym. Zapraszałam na spotkania lekarzy, ginekologów-położników, duchownych, pedagogów i nauczycieli, terapeutów alkoholowych. Seria spotkań psychiatry młodzieżowego z pedagogami cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem. Omawiane tematy: zaburzenia odżywiania, zaburzenia zachowania, osobowości, depresje wieku młodzieńczego.

Nukałam[2], jak potem się dowiedziałam.

Spotkania odbywały się ciągle wyłącznie z mojej inicjatywy, kolejne czasem nie dochodziły do skutku. Inne okazywały się zaskakująco udane. Na miejscu szukałam ludzi otwartych, chętnych, uczciwych, otwartych, chcących coś zrobić dla innych i niebojących się zmian, związanych z podejmowaniem tematów trudnych. Udział w spotkaniach był absolutnie dobrowolny, motywacją mogło być tylko zdobycie wiedzy i umiejętności.

Na kolejne spotkania z księżmi, mimo zachęty ze strony Księży Dziekanów (z trzech dekanatów leżących w powiecie tatrzańskim), przychodziło mniej księży niż oczekiwaliśmy, natomiast coraz częściej pojawiali się katecheci i zakonnice. Ksiądz Dziekan powiedział potem: ,,To bardzo ciekawe było zawsze. Widzę sens tego bardzo. Wcześniej patrzyłem i nadal patrzę od strony wiary. Że ktoś mówi, że ma myśli samobójcze, to nie jest rzadkie. I ja mu mówię, że człowiek wierzący to nawet myśli takich nie powinien dopuszczać… A teraz mam coś więcej, mam możność go naprowadzić, wysłać do psychiatry”.

Wśród tematów omawianych z księżmi, np. „Rola psychiatry w leczeniu zaburzeń psychicznych“, „Czym jest depresja“, „Człowiek w kryzysie samobójczym”, największe zainteresowanie wzbudził temat: „Rodzina z problemem alkoholowym”.

Konferencje

Zorganizowałam wraz ze Starostwem cztery konferencje: „O depresji” – skierowaną do pracowników służby zdrowia, nauczycieli, księży, pedagogów i policjantów; „Samobójstwo wśród młodzieży” – adresowaną do nauczycieli i pedagogów; „Problemy emocjonalne po wypadku z perspektywy dziecka i dorosłego. Ofiara, świadek, sprawca, ratownik” – dla służb ratunkowych i pracowników Ośrodka Interwencji Kryzysowej. I wreszcie “Zapobieganie depresji i samobójstwom w powiecie tatrzańskim – podsumowanie działań 2009 – 2013” – dla wszystkich uczestników programu. Uczestniczyło w konferencjach zawsze kilkadziesiąt osób, pisano o nich w prasie lokalnej i krajowej.

Na przełęczy

Najtrudniejsze były… nie, wcale nie początki programu. Trudny był czas, kiedy spodziewałam się większego odzewu, a zasiane ziarno nie wschodziło tak jak tego oczekiwałam.

Kamieniem milowym było poznanie dr Jadwigi Brzosko, lekarza rodzinnego z Zakopanego. Jej energia, przekonanie do działania oraz przyjazna osobowość, przyciągnęły grupę osób zainteresowanych rozszerzeniem swojej wiedzy, a także dobrowolnymi działaniami na rzecz innych. Utworzyła się grupa współpracujących lekarzy, pielęgniarek, kuratorów, psychologów, animatorów sportu i innych zainteresowanych.

Dr Brzosko podsumuje potem: „Ten program na pewno umożliwił mi poruszanie się pewniej po tych zagadnieniach. Nauczyłam się rozmawiać. Na pewno takie działanie, które jest spójne a zarazem interdyscyplinarne na pewno bardzo pomaga. Oprócz tego, że podnosimy swoje kwalifikacje, to dochodzi też do integracji środowiska… nie poznałabym tych wszystkich ludzi, którzy również zajmują się moim pacjentem”. Uczestniczący w tych spotkaniach zakonnik powie potem: „Była obawa na początku. I powiem szczerze, po tym czasie cieszę się, że w to wszedłem… te spotkania zupełnie odmieniły postrzeganie. A może nawet nie tyle postrzeganie… ja sam po prostu przestałem się tego [rozmowy] aż tak bać. A jakby oswojenie tematu depresji na spotkaniach pozwoliło na to, że się tego nie boję. Można mnóstwo się dowiedzieć i oswoić temat”.

Po okresie comiesięcznych spotkań zamknęliśmy cykl „dokształceń” trzema najważniejszymi tematami: „Ja w spotkaniu z człowiekiem w kryzysie samobójczym”, „Człowiek w kryzysie samobójczym”, „Rozmowa z człowiekiem w kryzysie”.

Jesienne rozmowy

Po pewnym czasie Zakopiańczycy utworzyli nieformalny Zakopiański Ruch Oddolny, interdyscyplinarną grupę lokalnych liderów. Zaczęliśmy podejmować wspólne inicjatywy. To wspólnie zrodziła się myśl „Jesiennych rozmów nie tylko o depresji” – corocznych spotkań w pierwszy czwartek października w Dworcu Tatrzańskim otwartych dla mieszkańców.

Frekwencja zadziwiała nas i cieszyła. Tematy wykładów: “Pomiędzy więzią a separacją”, “Dzisiejsze problemy dzieci i młodzieży”, “Jak można pomóc sobie z lękiem i depresją?” „Od wolności do zniewolenia. Uzależnienia.”, „Od uzależnienia do depresji”,Co zmienia dzisiejszą rodzinę”, „Tematy trudne, ciąg dalszy. Na zakręcie życiowym”.

Atrakcyjność tych spotkań podnosili koledzy z Krakowa: Krzysztof Szwajca i Ryszard Izdebski, świetni mówcy, czy Bohdan Woronowicz z Warszawy. Udział w tych spotkaniach był zaskakująco liczny. Wśród słuchaczy byli księża dziekani, starostowie, burmistrz i inni przedstawiciele władz samorządowych, dyrektorzy szkół, liczni mieszkańcy. Temat połączył wszystkich!

Przegonić depresję

Po roku wspólnego działania zorganizowaliśmy razem bieg przez Zakopane na dystansie 10km „Przegonić depresję” i imprezę towarzysząca biegowi, tzw.: „Randkę z psychiatrą” (na wzór ang. speed dating i speed shrinking, tj. trzyminutowych rozmów ze specjalistą). Spotkania te cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem.

„Tygodnik Podhalański” opisał potem te wydarzenia w artykułach pod tytułami: „Randka z psychiatrą”, „Przegonili depresję”. Warto wspomnieć, że dzięki pani redaktor naczelnej Tygodnika Podhalańskiego, współpraca układała się znakomicie. Patronat medialny, informacje o wydarzeniach, wywiady itp. popularyzowały akcje poprzez wartościowe artykuły na temat. Także radio RMF i TVP Kraków z wyczuciem i chętnie relacjonowały wydarzenia. Wspomnę, że pierwszy bieg „Przegonić depresję” był przedstawiony w głównym wydaniu ogólnopolskich wiadomości TVP.

Z czasem obserwowaliśmy, że gazety zaczęły pisać mniej sensacyjnie o problemie.

Pierwsze tytuły de facto bazowały na stereotypie i utrwalały go: „Pije góral do sznura. Pod Tatrami pojawili się psychiatrzy by wyciągnąć górali z karczmy”. „Góral pije i wiesza się za dwóch”. „Psychiatrzy alarmują – samobójstwa i alkoholizm plagą Podhala”. „Psychiatrzy znają przyczynę wysokiej liczby samobójstw”. „Podhale: Halny przyczyną samobójstw i alkoholizmu”. „Halny przywiewa depresję. Czy zabija?”. Kolejne niosły wyraźną zmianę tonu:„Czy górski klimat wpływa na stan psychiczny górali?”, „Nie taki halny zły jak go nam malują”, „Na Podhalu oswajają depresję„Psychiatrzy sugerują jak radzić sobie z agresją i depresją”.

„Jesienne rozmowy nie tylko o depresji” i bieg „Przegonić depresję” byłzorganizowany wspólnie ze Starostwem Powiatu, Urzędem Miasta Zakopane, Dworcem Tatrzańskim oraz Fundacją Siemacha z Krakowa. Imprezy te miały patronat medialny Tygodnika Podhalańskiego. Niektóre spotkania uświetniali miejscowi artyści: Krzysztof Trebunia Tutka czy Hanka Wójciak. Obecnie kontynuujemy „Jesienne rozmowy nie tylko o depresji”, jak zwykle poświęcone problemom młodego pokolenia.

Zaczęła się wyraźna „Cumulacja” kapitału… ludzkiego! Były to wzruszające chwile!

Trudności na szlaku

Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu pomocy specjalistycznej dla dzieci i młodzieży, nawiązałam kontakt z Krakowskim Instytutem Psychoterapii działającym przy Fundacji Siemacha w Krakowie. Świetni, doświadczeni specjaliści byli gotowi do współpracy. Wizyty i rewizyty m.in. burmistrzów i starosty dawały szansę na otwarcie odpowiadającej potrzebie społecznej filii Krakowskiego Instytutu Psychoterapii w Zakopanem. Było bardzo dużo nadziei. Dlaczego to się nie udało? Chyba ostatecznie nie było wystarczającej woli decydentów w Urzędzie Miasta Zakopane. Wszyscy poczuliśmy się zawiedzeni.

Podjęłam rozmowy z lokalnym Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej. Jednak tutaj także współpraca nie ułożyła się. Oprócz jednej wspólnej konferencji mającej na celu zintegrowanie pracowników OIK-u i służb ratunkowych nie udało się nic więcej zrobić. Być może przyczyną była duża rotacja personelu w OIK-u w tym czasie, być może inne względy. Niektórzy mówili, że zamierzam zostać kierownikiem tego ośrodka. Były to obawy bezpodstawne, jednak w małej społeczności niebagatelne.

Do innych niepowodzeń zaliczam brak bliższej współpracy z PZP, brak wsparcia finansowego przez mieszkańców powiatu, w tym ludzi biznesu, brak zainteresowania programem profilaktycznym ze strony NFZ, pasywną postawę różnych lokalnych środowisk, mimo uczestniczenia w spotkaniach.

Także w rodzimym środowisku psychiatrycznym czułam się osamotniona w swoich działaniach. Mimo pełnej zgodności projektu z Narodowym Programem Ochrony Zdrowia Psychicznego, nie budził on zainteresowania ani wśród twórców tego Programu, ani w samym Ministerstwie Zdrowia.

Tym bardziej chcę podziękować wszystkim, którzy mi pomogli

Prezentacja wyników i ewaluacja

Założenia swojego projekt przedstawiłam po raz pierwszy na zjeździe PTP w Poznaniu w 2010, całość realizacji na zjeździe w Lublinie w 2013, pierwsze wyniki ewaluacyjne w tym roku na konferencji w Zakopanem. Założenia i ewaluację przedstawiłam także na sesji posterowej w ubiegłym roku w Oslo w Norwegii podczas konferencji Światowego Towarzystwa Zapobiegania Samobójstwom (International Association of Suicidal Prevention). Otrzymałam nagrodę za najlepszą treść prezentacji. To bardzo mnie ucieszyło.

Obecnie pracuję nad przygotowaniem publikacji o ewaluacji programu. Wiem już, że w ostatnich latach w powiecie tatrzańskim zmalały wskaźniki samobójstw (podczas gdy w Polsce w tym czasie wzrosły). Depresja jest też częściej rozpoznawana w PZP. Zmienił się stosunek do problemu. Często słyszę: „Uwrażliwiła nas pani na problem”.

Plany i wnioski

Tradycyjne metody działania w zakresie prewencji samobójstw sugerują, że powinny być one nakierowane na młodzież, poprzez rozsądne przekazywania wartościowej wiedzy psychologicznej oraz osoby w starszym wieku.

Obecnie światowe trendy zapobiegania samobójstwom coraz bardziej przenoszą akcent z form tradycyjnych do internetu i przenośnych urządzeń mobilnych. Powstają aplikacje na smartfony, tworzy się strony i linki pomocowe w internecie. Myśląc o tym, co robić w przyszłości podjęłam współpracę z Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji. Opracowałam dla nich raport na temat zasobów polskojęzycznego internetu w zakresie profilaktyki samobójstw. Ministerstwo objęło patronatem honorowym zorganizowaną przeze mnie sesję na konferencji psychiatrycznej w Zakopanem w 2014 roku.

Planuję dalsze działania w kierunku integracji środowisk, które podejmą temat programu profilaktycznego o zasięgu ogólnopolskim, zwłaszcza, że ostatnie dwa lata to istotny wzrost zamachów samobójczych w naszym kraju.

Podziękowania za merytoryczne wsparcie i aktywne uczestnictwo w programie składam koleżankom i kolegom:
Ludmile Boguszewskiej, Ryszardowi Izdebskiemu, Annie Jankowiak, Agnieszce Księżopolskiej, Joannie Krzyżanowskiej, Jadwidze Kubiak, Jackowi Moskalewiczowi, Krzysztofowi Ostaszewskiemu, Krzysztofowi Szwajcy, Hannie Średniawie, Bohdanowi Woronowiczowi, szczególne podziękowania prof. Dominice Dudek i prof. Stanisławowi Pużyńskiemu.
Dziękuję także wszystkim sponsorom: przyjaciołom, a także Koleżankom i Kolegom Psychiatrom.

15.10.2014

Zdjęcie: Tatrzański Park Narodowy. Autor: Eddie75 (commons.wikimedia.org)


[1] Miesiąc temu został wybrany prezesem Związku Podhalan, bardzo istotnej organizacji dla całej społeczności góralskiej.

[2] W gwarze góralskiej: nukać – częstować, namawiać, nukacz to osoba zachęcająca (np. na weselu do jedzenia i picia)

Najnowsze

Opieka środowiskowa to najpilniejsza potrzeba polskiej psychiatrii. Reforma zachodzi zbyt wolno.

Co czwarta dorosła osoba mierzy się w czasie swojego życia z zaburzeniami psychicznymi. Częstość występowania problemu jest szczytowa u młodzieży wchodzącej...

Psychiatrzy i neurolodzy: nie ma zdrowia bez zdrowia mózgu

Eksperci medyczni i organizacje pozarządowe apelują o nadanie priorytetu działaniom na rzecz zdrowia mózgu w polskiej polityce zdrowotnej. Ich...

Badanie ASICS: Nieustanna praca przy biurku zagrożeniem dla zdrowia psychicznego

Globalne badanie ASICS, obejmujące 26 tysięcy uczestników, wykazało silny związek pomiędzy siedzącym trybem życia a dobrostanem psychicznym. W imieniu...

W szkolnych ławach na równych prawach, czyli Mazowiecka Szkoła Zdrowienia

Redakcja: Skąd pomysł na Mazowiecką Szkołę Zdrowienia? Katarzyna Parzuchowska-Tercz: W połowie 2018 roku na jednym ze spotkań Fundacji eFkropka pojawiła...

Dziecko w cyberpułapce. Uzależnienie dzieci i młodzieży od internetu, gier oraz mediów społecznościowych

W latach 1994-2003 liczba dzieci z chorobą afektywną dwubiegunową (mania, depresja) wzrosła czterdziestokrotnie . Liczba dzieci, u których zdiagnozowano...

Odbył się IV Kongres Zdrowia Psychicznego

Katarzyna Szczerbowska Pod hasłem "Razem ku zdrowiu psychicznemu – wspólny cel, wspólne dobro!" w dniach 10-11 czerwca w Warszawie odbył...

Na czasie

Zdrowie to kochać i pracować

Jak dbać o zdrowie psychiczne, jak objawiają się kłopoty...

O leki i korytarze humanitarne apelują ukraińscy psychiatrzy

Monika Wysocka / PAP Chorującym psychicznie w Ukrainie brakuje leków...
- Advertisement -spot_imgspot_img

Może Cię zainteresować
Rekomendowane